Czego potrzebuje Polonia na Wschodnim Wybrzeżu USA

Czego potrzebuje Polonia na Wschodnim Wybrzeżu USA
Refleksje z pobytu: Marianna Borawska.

Na zaproszenie Polsko – Słowiańskiej Fundacji Wschodniego Wybrzeża USA, a przede wszystkim dzięki osobistemu zaangażowaniu naszej słupszczanki Renaty Jujki, mieszkającej w NY, która potrafiła zainteresować szkoły polonijne Ogólnopolskim Konkursem Twórczości Literackiej Dzieci i Młodzieży, w dn. 13.10 – 26.10.2009 polecieliśmy do NY, aby odbyć cykl spotkań literackich i uroczyście wręczyć nagrody laureatom konkursu.
Naszą słupską grupę stanowiły: Marianna Borawska, Barbara Kosmowska, Maria Pietryka.
Celem naszych spotkań było;
– Przedstawienie obrazu polskiej literatury współczesnej dla dzieci i młodzieży oraz jej twórców,
– Wskazanie kryteriów dobrej, wartościowej dla współczesnego czytelnika książki, podpowiadającej jak żyć dziś, jak przygotować się na potrzeby jutra, książki, która zafascynuje, a równocześnie będzie alternatywą wobec multimediów,
– Zasygnalizowanie tych książek, które dostarczając znaczących wartości humanistycznych, stanowią przeciwwagę „ultratechnologii” i kształtują „ultraja”,
– Podpowiadanie sposobów utrzymania i rozwijania języka polskiego oraz wiedzy o kulturze polskiej jako ważnego elementu bogacącego osobowość, nauki języka polskiego jako drugiego (a nie mniejszości), co jest szczególnie ważne w nzszym wielokulturowym świecie.
Obok spotkań z uczniami w Szkole Dokształcającej w Clark. od 6 – 17 lat uczestniczyli w nich także ich rodzice i nauczyciele (ok. 150 osób), mieliśmy warsztaty w grupie samych nauczycieli (ok. 90 osób) w siedzibie Polsko- Słowiańskiej Federalnej Unii Kredytowej na Greenpoint NY, łącznie udział we wszystkich spotkaniach wzięło dużo ponad 1.000 osób:
w Szkole Polonijnej im. Św. Jadwigi Królowej,
w Szkole św. Cyryla i Metodego,
w Passaick NJ, w Trenton NJ, Derby również w stanie NJ.

Już od pierwszego spotkania w Clark zorientowaliśmy się, jak bardzo przydatne dla słuchaczy każdej grupy wiekowej są wiadomości dotyczące współczesnej twórczości literackiej, jakie ogromne niedostatki istnieją w zaopatrzeniu większości bibliotek – czasem były to zaledwie 4 pojedyncze regaliki.
Ponadto szybko spostrzegliśmy, że sprawą podstawową zarówno dla dzieci jak też ich rodziców jest rozwijanie świadomości o ważności zachowania języka polskiego, bogacenie słownictwa, zaciekawienie książką, wiedzy o kulturze polskiej, szczególnie współczesnej jako elementów kształtujących osobowość każdego młodego człowieka, rozwijających jego intelekt, zwiększających szansę osiągnięcia sukcesu zawodowego w dorosłym życiu.
Dorosłe pokolenie Polonii amerykańskiej, często posiadającej już obywatelstwo, w dużym stopniu, a ich dzieci prawie w całości czują się społecznością tego wspaniałego kraju, z nim wiążą swoje życiowe plany i to jest oczywiste.
Chodzi więc o to jakich sposobów i metod używać, aby kształtować w nich również poczucie polskiej wspólnoty, świadomość tego, że obok wspólnoty rodzinnej, rówieśniczej, zawodowej, związkowej, organizacyjnej, pokoleniowej, wspólnota polska, ojczysta jest ważnym dodatkowym elementem zakorzenienia, świadomością, że jest takie miejsce na ziemi, gdzie rozumiemy się doskonale, gdzie jesteśmy wśród swoich.
Wielu rodziców pytało co robić, by dzieci chciały chodzić do polskich szkół, by poprawniej mówiły po polsku, by chciały czytać polskie książki. Podawałam wspaniałe przykłady Patrycji Todo, autorki książki „Moja Francja” (BLUSZCZ nr 12), która opisuje sposoby uczenia synów języka polskiego, od 15 lat mieszkając we Francji, kraju, w którym język polski jest „naprawdę obcy”.
Jak potrzebne są takie wiadomości świadczył fakt, że mamy i nauczycielki kserowały, sobie ten artykuł, tak bardzo trafił im do przekonania.
O tym jak trudno rozwijać i utrwalać wysławianie się po polsku, a tym bardziej nazywanie myśli świadczył fakt, że w chwilach dyskusji, zawsze bardzo ożywionych padały pytania typu: „How long ty pisałaś Buba?” do B. Kosmowskiej, lub „Which you czytałaś książki jak byłaś mała?” do mnie, co świadczyło o trudności w stosowaniu zaimków, przyimków, partykuł itp.

Niektóre spotkania miały wyjątkowo uroczysty charakter, jak impreza w Szkole św. Jadwigi Krolowej, na Ridgewood w dniu 17 października, co szczegółowo opisze Maria Pietryka.
Chcę tylko zaznaczyć, że ten dzień rozpoczął się wyjątkowo, nabożeństwem w polskim kościele, gdzie zostaliśmy uroczyście powitani jako goście z Polski przez księdza proboszcza i uczestniczących we mszy Polonusów. Udział w tym nabożeństwie w ogromnym zbiorowisku polonijnym, tysiące kilometrów od kraju dostarczył nieprawdopodobnych wzruszeń, było to wyznanie wiary i polskości.
Podobnie w kolejną niedzielę w Derby; tłumy Polaków wychodzących po nabożeństwie, piękny zadbany dziedziniec kościoła z białą figurą Matki Bożej, która jest szczególnie często eksponowana, a wszystko to skąpane w słońcu i błękicie nieba, biel domów położonych na wzgórzach, przepiękne widoki na dolinę i bliscy nam Polacy, mówiący w naszym polskim języku – to były niepowtarzalne wrażenia i to mocne poczucie wspólnoty narodowej, potwierdzające sens różnorodnych działań służących przybliżaniu wiedzy o współczesnej Polsce, naszych osiągnięciach.
W szkole prowadzonej przez P. Dyrektor Wiolettę Jasińską zatrudniającą ponad 30 nauczycieli, spotkaliśmy się z uczniami, częścią rodziców i pedagogami; po naszych wystąpieniach pytaniom nie było końca: Czy warto czytać, kiedy wszystko można znaleźć w Internecie?, Jakich współczesnych pisarzy i poetów szczególnie polecamy?, Jakie książki? Czy książki mogą pomóc w pokonywaniu trudnych sytuacji, stresów, radzeniu sobie z lękami?, Jak się pisze książki?, Co robić kiedy dzieci nie chcą czytać?
Dyskusje indywidualne nauczycieli przeniosły się po zakończeniu oficjalnego spotkania, dzieci prosiły o autografy i życzenia, cieszyły się ogromnie z rozdanych zakładek z legendą o bursztynowym niedźwiadku i kawałkiem bursztynu (niestety miałam ich o wiele za mało).
Podczas uroczystego obiadu z nauczycielami i Radą Rodziców spotkała nas jeszcze jedna niespodzianka, okazało się, że wśród gości są uczestnik walk pod Monte Cassino i jego żona zesłana w dzieciństwie z rodziną na Syberię, której udało się wydostać z Armią Andersa – aktywnie brała udział póżniej w działaniach wojennych. Była to znakomita okazja, aby uwrażliwić nauczycieli na maksymalne wykorzystanie spotkań z takimi ludźmi, ich wspomnień które są żywą lekcją historii i ocalają od zapomnienia ważne wydarzenia i ich bezpośrednich uczestników.
Można by jeszcze dzielić się spostrzeżeniami o organizacji szkół polonijnych, o warunkach ich pracy, ale to ewentualnie materiał do kolejnego artykułu.
Reasumując tę część wypowiedzi należy podkreślić:
1. Młodzi Polacy, ich rodzice i nauczyciele bardzo potrzebują stałych kontaktów dla uzupełnienia wiedzy o współczesnej literaturze, jej twórcach, kulturze.
2. Bardzo ważna byłaby poprawa dystrybucji polskich książek i czasopism w rejonie NY i NJ, o co powinni zadbać wydawcy, księgarze.
3. Ważne jest nawiązywanie stałych więzi z krajem przodków, uwzględniające realia i potrzeby współczesnej młodzieży polonijnej, wzrastającej w społeczności amerykańskiej, w ich nowym kraju, w odmiennej rzeczywistości.
4. Konieczne jest równocześnie upowszechnianie w środowiskach polonijnych form i metod służących utrwalaniu języka polskiego jako drugiego, wzbogacającego osobowość dziecka, wiedzy o kulturze, historii utrwalających tożsamość narodową.
5. Niezwykle pożądane są różne formy kontaktów bezpośrednich, bo: „tak wspaniale jest Was słuchać, melodii języka nieskażonej wpływami miejscowymi, bogatego słownictwa” wielokrotnie mówili nauczyciele i rodzice po spotkaniach.